Wiele reklam, jedna twarz

Miałam już o tym pisać jakiś czas temu. Potem nie było czasu (norma), i jak na złość zabrakło mi na antenie tych reklam, które chciałam obsmarować. Ale teraz już muszę! Nie odpuszczę! Znowu mnie zaatakowała.


Tym razem okryła, co robić, by się nie pocić. Coś tam mówi, że jest zachwycona nowym antyperspirantem, dzięki któremu wygrała walkę z potem.
I właśnie dlatego tak drażnią mnie reklamy, w których występuje Marta Leleniewska. 
No, dobra przede wszystkim irytuje mnie, że ta kobieta reklamuje niemal wszystko. Ale równie rozwalające jest to, że jest w co drugim spocie i w każdej sytuacji ma jakiś problem. I nagle doznaje olśnienia dzięki temu czy innemu produktowi...
O, jestem chora i nie wiem, co robić, ojej jak boli. Weź tabletkę X. O wow, już teraz wiem, co mam zrobić jak źle się czuję. 
Wciąż się pociłam i nie wiedziałam, co zrobić. O, mogę użyć takiego preparatu, pomógł m,i hura.
Nie wiem, co dać mojej rodzinie do jedzenia. O już wiem, dzięki temu nie będą głodni.

I tak dalej i tak dalej. Błagam. Ileż można?

Nie jestem też fanką warsztatu aktorskiego tej pani (grała m.in. w "Malanowski i partnerzy), bo uważam, że w każdej reklamie wygląda i gra tak samo. Ale właściwie do niej nie mam pretensji - taka praca. Jedni codziennie wklepują te same cyferki w tabelki, inni codziennie sprzedają te same produkty, a pani Marta codziennie gra w reklamie. Tylko to zachwycanie się każdym możliwym produktem sprawia, że ma wizerunek....  idiotki. Przynajmniej ja ją tak odbieram. Przykro mi.


DANONE

MEDISPIRANT

APAP


FEBRISAN





Ale to jest też męczące i... miało wiarygodne. Skoro widzę tę samą twarz w piętnastu reklamach, to wiem, że to zatrudniona osoba, która gra swoją rolę. Nie jest to naturalne, trudniej w to uwierzyć.  To w końcu lepiej zażywać Apap czy Febrisan? Dlaczego w reklamie eDarling.pl portal zachwala Ewa, architekt, która jest Martą, dziennikarką/aktorką. To też jest ciekawe. Aktorzy znani i uznani są angażowani do reklam z jednego powodu, mają być autorytetem i namawiać ciemną masę, by wybrał tę czy inną markę. Pani Marta takim autorytetem nie jest i dlatego raz jest troskliwą mamą, raz singielką, raz schorowaną przyjaciółką. Ale jest już rozpoznawalna, więc ludzie zwyczajnie mogą zgłupieć oglądając ją w tych "rolach".
Nie wiem, jak to wygląda formalnie czy właśnie ma jedną agencję, która eksploatuje ją na maksa, co jest głupie, albo inne współpracują z nią niezależnie od siebie i nie sprawdzają w czym gra, co jest jeszcze głupsze.

A na deser jeszcze dodam, że p. Marta jest
a) prezenterką
b) mamą
c) celebrytką/autorytetem
d) ekspertem
 *niepotrzebne skreślić
w... pieluszkowej telewizji. Tak, producent pieluszek jednorazowych ma swoją telewizję - nazywa się Happy TV i tam pani Marta wciąga do biznesu swoją córeczkę, Kaję. I pokazuje np. jak karmi ją piersią, pamiętając przy tym, by korzystać z wkładek laktacyjnych firmy Happy :)




Tak więc, jak się pewnie domyślacie, pani Marty w co drugiej reklamie, 
Nie kupuję, 
Targetowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Targetowa